Zespół 200 kapłanów komentuje Ewangelię na dzień
200 kapłanów komentuje Ewangelię na dzień
Rozważanie Ewangelii na dziś
Ewangelia na dziś + homilia (300 słów)
Zboczyliście z drogi, wielu pozbawiliście nauki, zerwaliście przymierze Lewiego, mówi Pan Zastępów. A więc z mojej woli jesteście lekceważeni i macie małe znaczenie wśród całego ludu, ponieważ nie trzymacie się moich dróg i stronniczo udzielacie pouczeń.
Czyż nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czyż nie stworzył nas jeden Bóg? Dlaczego oszukujemy jeden drugiego, znieważając przymierze naszych przodków?»
Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę. Jak dziecko na łonie swej matki, jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza. Izraelu, złóż nadzieję w Panu, teraz i na wieki.
Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przejęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale jako to, czym jest naprawdę – jako słowo Boga, który działa w was, wierzących.
Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
«Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony»
Rev. D. Miquel PLANAS i Buñuel (Montornès del Vallès, Barcelona, Hiszpania)Dzisiaj Pan opisuje nam dostojników izraelskich (faryzeuszy, uczonych w Piśmie...). Ich życie jest płytkie, dbają wyłącznie o pozory: «Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać» (Mt 23,5). I na dodatek popadając w niekonsekwencję, «mówią bowiem, ale sami nie czynią» (Mt 23,3), czynią się niewolnikami swojego własnego oszustwa, zabiegają bowiem tylko o uznanie i podziw wśród ludzi. Od tego zależy ich pozycja. Sami z siebie nie są niczym więcej niż tylko patetyczną próżnością, bezsensowną dumą, pustką… głupotą.
Już od samego początku istnienia człowieka, pokusa towarzyszy mu na drodze życia, starotestamentalny wąż nadal szepce nam do ucha: «gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło» (Rdz 3,5). I wciąż upadamy, nazywamy siebie „rabbim”, „ojcem”, „nauczycielem”…, używając także innych górnolotnych określeń. Zbyt często chcemy zajmować miejsce, które do nas nie należy. To właśnie jest postawa faryzejska.
Uczniowie Jezusa tacy być nie powinni, przeciwnie: «Największy z was niech będzie waszym sługą» (Mt 23,11). A ponieważ mamy jednego Ojca, wszyscy jesteśmy braćmi. Jak zawsze, Ewangelia jasno mówi, że nie możemy oddzielać przestrzeni wertykalnej (Ojca) od horyzontalnej (naszej), podobne słowa słyszeliśmy także w ostatnią niedzielę, «Będziesz miłował Pana Boga swego (…). Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego» (Mt 22,37.39).
Cała Liturgia Słowa tej niedzieli przepełniona jest ojcowską czułością i wołaniem o Boże synostwo i braterstwo. W naszych sercach rozbrzmiewają słowa św. Jana: «Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą» (1J 4,20). Nowa ewangelizacja – z dnia na dzień pilniejsza - wymaga od nas wierności, zaufania i szczerości wobec powołania otrzymanego przy Chrzcie Świętym. Jeśli to uczynimy, rozjaśnią się ścieżki naszego życia: «Ukażesz mi ścieżkę życia, pełnię radości u Ciebie, rozkosze na wieki po Twojej prawicy» (Ps 16,11).